Ostatnie miesiące to czas, na który nikt nie był do końca przygotowany. Epidemia i wynikający z niej kryzys gospodarczy pokazują, jak bardzo przemysł jest uzależniony od kondycji pracowników. W tym opracowaniu przyjrzymy się automatyzacji jako metodzie redukowania ryzyka wynikającego z pracy człowieka.
Oczywistą cechą każdego człowieka jest to, że jest podatny na choroby, a jak można zaobserwować w czasie panującej pandemii jeden zarażony pracownik może spowodować efekt domina zarażając kolejnych i wymuszając objęcie niekiedy całych przedsiębiorstw kwarantanną. Człowiek jest również podatny na zmęczenie, np. wynikające z wielu godzin pracy, będącego następstwem monotonii, naturalnego cyklu aktywności dobowej oraz zdarzeń losowych – takich, jak chociażby niewyspanie. Konsekwencją jest ograniczenie czasu przez jaki pracownik może wydajnie działać w skali dnia, tygodnia i miesiąca. Dodatkowo, w długim czasie, należy uwzględnić efekt starzenia się ludzi i wynikające z tego faktu zmiany w precyzji działań lub widzeniu a także w możliwościach regeneracji.
Kolejnym powiązanym zagadnieniem jest zdrowie psychiczne. Ludzie kierują się emocjami, a w środowiskach pracy tworzą się zawiłe i zmienne struktury pozytywnych i negatywnych relacji. Złe samopoczucie pracownika – niezależenie od jego podłoża – również jest czynnikiem, który może prowadzić do pomyłek czy też słabej wydajności, na skutek braku satysfakcji. Elementem łączącym wszystkie omówione wyżej zagadnienia, a tym samym konsekwencją szeroko rozumianego czynnika ludzkiego jest nieprzewidywalność. Praca człowieka jest nieodłącznie związana z jego naturą – i jest to czynnik, którego nie da się w zupełności wyeliminować, dla się jednak zminimalizować związane z nim ryzyko. Najważniejszą metodą realizacji tego celu jest automatyzacja, rozumiana jako zastępowanie i wspomaganie pracy człowieka przez pracę maszyn. Jest ona przede wszystkim stosowana na tych etapach produkcji, gdzie czynnik ludzki ma największe znaczenie i potencjalnie negatywny wpływ na osiągane rezultaty.
AUTOMATYZACJA PRODUKCJI ELEKTRONIKI
W branży produkcji pakietów elektronicznych możemy zauważyć ten proces na niemalże wszystkich etapach, bo dominujący montaż powierzchniowy
SMT jest procesem wysoce zautomatyzowanym od wielu lat i dziś trudno znaleźć przedsiębiorstwo, w których znamienita większość produkcji nie byłaby zautomatyzowana. Proces od względnie niedługiego czasu wychodzi również poza linię SMT i dużym zainteresowaniem cieszą się rozwiązania automatyzujące również montaż THT. Wiodącym na rynku rozwiązaniem tego przeznaczenia jest robot lutowniczy REECO i na jego przykładzie możemy przyjrzeć się w jaki sposób ryzyko wynikające z czynnika ludzkiego jest minimalizowane przez automatyzację konkretnego etapu produkcji.
Zaletą jest to, że robot nie może zachorować ani się zmęczyć. Nie wymaga przerw w działaniu, a jego praca jest jednostajna na przestrzeni dnia, tygodnia i miesiąca. Mimo, że to oczywiste, konsekwencje tego są daleko idące i nie zawsze w pełni doceniane. Kluczowym czynnikiem jest tu powtarzalność działań. Człowiek jest w stanie wykonywać te same zadania co robot – nigdy jednak jego praca nie będzie tak przewidywalna a proces jednakowy. Jak pokazują statystyki zebrane podczas Mistrzostw Polski w Lutowaniu (RSC) wyników człowiek może rywalizować z robotem i zachować taką samą albo nawet większą prędkość wykonania 256 połączeń, a nawet w wielu przypadkach dorównać mu w jakości wykonania – ale jest w stanie robić to tylko przez około 5–10 minut. Robot, właściwie serwisowany może w praktyce pracować bez przerwy. Pokazuje to, że kluczowym aspektem automatyzacji jest powtarzalność – zachowanie tego samego tempa, precyzji i jakości niezależnie od tego jak długo, ani o jakiej porze dnia czy nocy wykonywane jest to samo żmudne zadanie.
Aspekt ten przekłada się na możliwości planowania – zarządzenie produkcją jest prostsze i dużo bardziej wydajne, chociażby w ramach zarządzania komponentami, jeśli można w precyzyjny sposób – do pojedynczej sztuki – określić ile produktów czy czynności zostanie wykonanych do końca dnia czy miesiąca.
W produkcji opartej o pracę ludzi jest to niemożliwe. Robot lutowniczy jest przy tym urządzeniem, które może pracować w linii i współpracować z innymi urządzeniami – zarówno innymi robotami: skręcającymi, dozującymi czy etykietującymi jak i innymi urządzeniami na liniach produkcyjnych. Oczywiście każdy proces produkcji nawet ten oparty o roboty przemysłowe wymaga udziału ludzi – operatorów i serwisantów, co sprawia, że czynnik
ludzki nigdy nie jest do końca wyeliminowany, ale ryzyko z nim związane jest tym niższe, im wyższy poziom automatyzacji. Doradztwo z zakresu robotyzacji i automatyzacji w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza w tym trudnym okresie kryzysu, jest realizowane przez Grupę RENEX, w ramach jej misji wpierania rozwoju partnerów biznesowych.
POBIERZ PDF